Rok 2021 stał się historią!
Przejście z 2021 do 2022 uczciliśmy w chatce Gienka w Odrowążu!
Wyjazd Sylwestrowy zaczął się w środą 29 grudnia 
Artur, Wera i Asia postanowili dotrzeć do Odrowąża pieszo aż z Babiej Góry!
Tak opisują swoją wędrówkę:
„Plan był prosty: dojechać busem do Zawoi, wejść na Babią Górę, a potem spokojnie przez 2 dni przemieszczać się w stronę chaty, noce spędzając w namiotach.

Czy takie schronienie liczy się jako igloo? :D
Wyruszyliśmy z parkingu w Zawoi Markowej. Po dojściu do Markowych Szczawin cieszyliśmy ostatnimi chwilami spędzanymi w cywilizacji, której mieliśmy nie zaznać przez następne 48h. Nawet prosta szarlotka czy żurek w takich warunkach smakują jak prawdziwe rarytasy 

Po drodze mieliśmy okazję zobaczyć widmo Brockenu! Niesamowity widok
Po wyjściu ze schroniska uzbrojeni w raczki, kije i ekwipunek ruszyliśmy na Babią. Początkowe podejścia nie były łatwe, ale to ostatnie kilka metrów przed wejściem na Przełęcz Brony zaskoczyło nas swoją stromizną.

Tutaj zdjęcie śmiałków zdobywających szczyt z flagą klubową. Niedużo zabrakło aby wiatr porwał nam ją raz na zawsze ;D
Potem w wyjściu na szczyt przeszkadzała nam głównie kosodrzewina wystająca z około metrowej warstwy śniegu. Jeśli zaś chodzi o sam szczyt, to jak zawsze na Babiej było wietrznie i (jak przystało na zimę :p ) mroźno.

A tutaj uchwycony moment w którym chmury na chwile się rozeszły i zobaczyliśmy morze chmur pod Babią Górą
Po drodze dołączyli do nas Radek i Faustyna. Jednak w dalszej części trasy niestety nie mieliśmy tyle szczęścia z pogodą, więc przez Policę oraz kolejne góry przechodziliśmy już w topniejącym śniegu i lekkim deszczu. Zaplanowana trasa, w warunkach jakie panowały, okazała się niezbyt interesująca. Zgodnie zadecydowaliśmy o skróceniu jej i dzięki pomocy Pawła dotarliśmy do chaty 31.12 wczesnym popołudniem.”

Po drodze dopatrzyliśmy się dużej ambony, więc podeszliśmy tylko na chwilę… W środku było sucho, więc przeczekaliśmy mżawkę, a potem zostało już tylko rozpalić wieczorne ognisko :D
Kiedy oni wędrowali przez zaśnieżone szczyty, pierwsza ekipa dotarła do chaty w celu przygotowania jej do wspólnego świętowania napalenia w kominku, żeby wszystkim było cieplutko.

Bo w stopy musi być ciepło!
Zanim wszyscy przyjechali ekipa z Odrowąża została także najlepszą brygadą budowlaną 

Raz na walcu, raz pod walcem
Kolejni kolibowicze przybyli do chatki już w samego Sylwestra.. Jedni przybyli szybciej, drudzy z przygodami.. Sprzęgło z Opelka, spalone na S7, pozostanie na zawsze w naszej pamięci [*]

Jak do tego doszło? Nie wiem…
Jak co roku uczestnicy mieli możliwość wyboru tematu naszej zabawy.. Tak naprawdę do ostatnich minut głosowania nie byliśmy pewni, czy przeniesiemy się do świata Księżniczek Disneya, czy cofniemy się do lat 60 i klimatów hippisowskich!
Ostatecznie wygrały lata 60! I chyba nikt nie narzekał! Przebrali się WSZYSCY! Klimat niepowtarzalny! [Kolejny przystanek POLANDROCKFESTIWAL!]

Peace..

..and love <3

Można było nie tylko pośpiewać..

Ale także potańczyć!

Czujecie ten klimat?
O północy wyszliśmy na pobliską górkę, aby wspólnie oglądać sztuczne ognie!
Był to także czas na odśpiewanie hymnu przez osoby, które przeżywały swój 3 wyjazd.. Serdecznie gratulujemy! Rozwijajcie się w klubie ten klub!
Następnie złożyliśmy sobie życzenia noworoczne, po czym wróciliśmy do chaty, aby dalej wspólnie świętować! Najwytrwalsi poszli spać po 6 
Pierwszego stycznia znaczna część kolibowiczów wróciła do Krakowa, jednak znalazło się kilka osób, które postanowiły zostać i wspólnie spędzić jeszcze jeden dzień!